piątek, 1 stycznia 2016

Prolog

            Przez otwarte okna wdzierał się do środka zapach wiosny i poranka — dopiero skoszona trawa, rozkwitające kwiaty, świeżo zazielenione drzewa. Unosił się śpiew ptaków, które nawet gdyby słyszała nie umiałaby rozpoznać. W jej uszach tkwiły słuchawki. Wystarczyło podejść bliżej, by usłyszeć melodię zespołu grającego delikatny metal symfoniczny.
            Stojące kilka kroków dalej dwie dziewczyny, które właśnie wyszły z jednej z klas, zerkały na nią od niechcenia . Nie zwracała na nie uwagi, pisząc coś w notesie trzymanym na kolanach. Od czasu do czasu tylko unosiła głowę w zamyśleniu. Była zupełnie nieświadoma, że kątem oka przygląda jej się bardzo przystojny chłopak, nawet na chwilę nie przerywający rozmowy z równie przystojnym blondynem. Chłopak nie mógł oderwać od niej wzroku. Coś ciągnęło go do tej samotniej, niewinnie wyglądającej dziewczyny.
            Jego rozmówca znał swojego brata dostatecznie dobrze by zdawać sobie sprawę, że coś jest nie w porządku. Co prawda brunet odpowiadał na każde pytanie bez wahania, ale zdawał się być lekko rozkojarzony. To nie było do niego podobne.
            — Powiesz mi w końcu o co chodzi? — spytał ani trochę nie zmieniając tonu. Brunet bez słowa zerknął na blondynkę. Drugi z chłopaków niemal niezauważalnie skinął głową. — To Milena Lewandowska. Chodzi ze mną do klasy — wyjaśnił.
            — Dlaczego wcześniej jej nie zauważyłem? — spytał retorycznie, mimo to jego brat odpowiedział.
            — Raczej nie rzuca się w oczy, ale jest spoko. — Wzruszył nieznacznie ramionami.
            — Ma kogoś? — Blondyn zastygł, jakby dopiero teraz zrozumiał o czym jego brat myśli.
            — Nie wiem, czy ona kiedykolwiek kogoś miała — odparł z uśmiechem, który jednak zniknął zaraz potem. — Nie skrzywdź jej zbyt mocno. Na świecie jest już wystarczająco dużo suk.
            — Po pierwsze: i kto to mówi, a po drugie — wskazał na siebie — od kiedy Kamil Wawerski rani dziewczyny? — Blondyn pokręcił głową z dezaprobatą, ale nie skomentował tego. Wiedział, że Kamil i tak zrobi co będzie chciał. Niewiele osób mogło go odwieść od postanowienia. Może i Łukasz był taką osobą, jednak wolał nie kusić losu.
            — Myślisz, że mógłbym do niej zagadać? — spytał Kamil. Blondyn uśmiechnął się rozbawiony, ale skinął głową.
            — Nie masz zamiaru próżnować, co? — zaśmiał się. Brunet rozłożył bezradnie ręce, idąc tyłem w stronę dziewczyny. Odwrócił się na pięcie i podszedł do niej, usiadł na ławce obok i czekał na jakąkolwiek reakcję. Milena natychmiast wyjęła słuchawki z uszu, jednak nie wyłączyła muzyki, przez co nadal rozbrzmiewał utwór "Iron" zespołu Within Temptation.
            — Cześć — rzucił swobodnie. Dziewczyna uniosła brwi do góry. Nie była typem dziewczyny, do której podchodzili bardzo przystojni chłopcy.
            — Hej — odparła niepewnie, jakby nie wiedziała, czy chłopak na pewno zwracał się do niej.
            — Jestem... — zaczął.
            — Wawer — przerwała mu, wzruszając ramionami. — Każdy wie kim jesteś — wyjaśniła, widząc cień zaskoczenia w jego oczach. Pokiwał powoli głową, trawiąc jej słowa. Wygiął pełne usta w delikatnym uśmiechu.
            — Milena, prawda? — upewnił się. Prawdopodobieństwo, że jego brat się pomylił było niemal równe zeru, jednak nie zaszkodziło spytać. Na jej czole pojawiła się zmarszczka. Nie wiedziała do czego chłopak dąży, a do głowy przychodziły jej same kończące się dla niej boleśnie scenariusze. A opinia kobieciarzy, jaką mieli bracia Wawerscy dodatkowo to potęgowała.
            — Skąd wiesz? — spytała, niemal opryskliwie.
            — Od Łukasza — odparł spokojnie. Wywróciła oczami. To było oczywiste, niby skąd indziej mógł coś takiego wiedzieć. — Tak sobie pomyślałem... poszłabyś ze mną na randkę? — Dziewczyna prawie zakrztusiła się, choć nie miała niczego w ustach.
            — O co ci chodzi? — warknęła, krzyżując ręce na piersi. Stało się dla niej oczywiste, że właśnie spełnia się jedna z jej mrocznych wizji. — W co ty grasz? — Gwałtownym ruchem wrzuciła notatnik do torby i zasunęła ją.
            — Zaczekaj — poprosił. — Ja w nic nie gram. — Jego zapewnienia na nic się nie zdały. Dziewczyna zebrała swoje rzeczy.
            — Tacy chłopacy jak ty umawiają się z takimi dziewczynami jak ja tylko po to by je zranić — syknęła, odchodząc.
            Gdy zniknęła w korytarzu do tej pory osłupiały brunet spojrzał na swojego brata, podpierającego ścianę. Jego mina też była lekko zdezorientowana.
            — Możesz mi to wyjaśnić? — mruknął.
            — To je dziewczyna — powiedział, jakby to starczyło za odpowiedź. — Tego nie zrozumiesz.

3 komentarze:

  1. Wawer! <3
    Nie mogę się doczekać na dalsze rozdziały, więc mam nadzieję, że szybko je opublikujesz i nie każesz mi zbyt długo czekać. :(
    Fajnie jest tak przypomnieć sobie, jak to się wszystko zaczęło...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawsze wspaniale rozpływam się nad twoją twórczością

    OdpowiedzUsuń
  3. Właściwie nigdy nie wiem co pisać o prologach, w których autor nie chce zdradzać za wiele, ale musi jakoś zainteresować potencjalnych czytelników. Mnie zachęcił opis historii, bo bardzo lubię tajemnice i historie o miłości. Tak, jestem typową babą.
    Ten prolog podobał mi się. „Wszyscy wiedzą kim jesteś” – czy to znaczy, że Kamil jest typem dupka, tak jak powiedziała Milena? Pewnie tak. Domyślam się, że Kamil tak łatwo nie odpuści i historia na dobre się rozkręci. Bardzo ciekawie!

    OdpowiedzUsuń