środa, 6 stycznia 2016

Rozdział 1

            Linia autobusów numer 1, była jedną z najmniej obleganych, nawet przed ósmą, kiedy uczniowie zmierzali do szkoły. Dzisiejszego dnia nie było inaczej. Nikt o zdrowych zmysłach dobrowolnie nie opuściłby zacisznego domu, wychodząc na taką pogodę. Deszcz zacinał w szybę autobusu, jakby chciał dostać się do wnętrza z zimnego dworu. Blondynka ze słuchawkami w uszach oparła skroń o chłodną szybę. Jej dwie towarzyszki plotkowały o czymś wesoło, zupełnie nie zwracając na dziewczynę uwagi. Wiedziały, że ta naprawdę obudzi się dopiero, gdy dotrą do szkoły. Mało kto lubił wcześnie wstawać, a Milena z pewnością tego nienawidziła.
            Czarnowłosa z dziewcząt szturchnęła Milenę w ramię. Dziewczyna rozejrzała się wokół, jakby zastanawiając się jak właściwie znalazła się w autobusie. W międzyczasie słuchawka wypadła z jej ucha, dzięki czemu usłyszała słowa przyjaciółki:
            — Dojeżdżamy na przystanek, Śpiąca Królewno. – Milena obrzuciła ją zirytowanym spojrzeniem. Nie znosiła, gdy tak się do niej zwracano, a dzięki Natalii to przezwisko stało się dość popularne w śród ich znajomych. Jednak Milena sama zasłużyła się na podobne skojarzenia, wiecznie chodząc z głową w chmurach, niczym w śnie na jawie. Włożyła plecak na jedno ramię i wstała z miejsca. Trzymając się żółtych rur, podeszła do drzwi autobusu, które już były otwarte. Wysiadając na przystanek mimowolnie się rozejrzała. Stąd było widać szkolny parking, na ten widok do dziewczyny wróciło pewne wspomnienie.
            — Natalia – zwróciła się do przyjaciółki, która razem z nią wysiadła. – Zapomniałam ci o czymś powiedzieć – wyznała, zdając sobie sprawę, że za chwilkę się jej oberwie.
            — Wiedziałam! – wykrzyknęła farbowana brunetka. – Jednak było coś zadane z matematyki – jęknęła, pogodzona z przymusem zgłoszenia nieprzygotowania. Blondynka pokręciła przecząco głową.
            — Wawer zaprosił mnie na randkę – wyznała na jednym wdechu. Gdy powiedziała to na głos, wydawało jej się to być jeszcze bardziej nieprawdopodobne, niż gdy myślała o tym wczoraj wieczorem.
            — Co?! – pisnęła jej przyjaciółka podekscytowana. – Gdzie idziecie? – Milena ponownie pokręciła głową i spojrzała na swoją towarzyszkę, jak na nierozumne dziecko.
            — Nie zgodziłam się. — Nagle poczuła wyrzuty sumienia, że tak ostro zareagowała na być może całkiem niewinną propozycję chłopaka.
            — Co?! — powtórzyła Natalia. – Dlaczego?
            — Natala, spójrz na mnie – poprosiła. – Jaki miałby cel w umawianiu się ze mną? – Nie zatrzymując się, przesunęła dłonią po szczebelkach płotu, otaczających teren szkoły. – Nie jestem ani ładna ani inteligentna, czy rozrywkowa. A on! On jest najpopularniejszym chłopakiem w szkole, który może mieć każdą!
            — Widać nie, skoro nie może mieć ciebie – rzuciła, wzruszając ramionami. Milena nagle zainteresowała się swoimi paznokciami.
            — Dobrze wiesz, że może – powiedziała, rumieniąc się. – On mi się podoba od pierwszej klasy.
            — Więc co ci szkodzi się z nim umówić? – spytała Natalia, patrząc na nią badawczo. Milena wzruszyła ramionami.
            — Właściwie niewiele, ale i tak już pewnie się rozmyślił – stwierdziła, otwierając drzwi do szkolnej szatni. Przepuściła przyjaciółkę przodem.
            — Może dla odmiany to ty go zaprosisz? — zaproponowała Natalia. Blondynka spojrzała na nią, jak na idiotkę.
            — Żadnego chłopaka bym nie zaprosiła, a już na pewno nie Wawera – zapewniła, krzyżując ręce na piersi. Natalia niemal wskoczyła na schody i spojrzała na nią z góry.
            — Czym taki Wawer różni się od innych chłopaków? – spytała. Milena wiedziała, że jej przyjaciółka doskonale zna odpowiedź na zadane przez siebie pytanie.
            — Wawer jest przystojny, inteligentny, jest najlepszym uczniem i ulubieńcem nauczycieli, każda dziewczyna marzy, by choć na nią spojrzał… — urwała, bo przed nią ustał nie kto inny, tylko Kamil Wawerski. Istniało 10% prawdopodobieństwa, że jednak nie usłyszał tego co Milena mówiła i jakoś jej to nie wystarczało. Na jej policzkach natychmiast pojawił się rumieniec.
            — … ale pewna słodka blondynka dała mu kosza – dokończył, powstrzymując się od szerokiego uśmiechu. Natalia posłała jej wymowne spojrzenie, pod tytułem „on jest boski”, jednak Milena starała się ją ignorować. Spojrzała na chłopka, mimowolnie rejestrując, że ma cudowne czekoladowe oczy.
            — Nie jestem słodka – stwierdziła.
            — Można by się sprzeczać – odparł, nieznacznie wzruszając ramionami.
            — Można by się sprzeczać o twoje intencje dotyczące mojej osoby – oznajmiła. Wiedziała, że znów będzie żałowała swojej decyzji, ale patrząc na przystojną twarz, o regularnych rysach nie mogła uwierzyć, że jest bezinteresowny.
            — Co masz na myśli? – spytał, ściągając idealne brwi. Na jego wysokim czole pojawiła się drobna zmarszczka.
            — Z kim się założyłeś, że złamiesz mi serce? – warknęła. Nim zdążyła dokończyć zdanie on już kręcił głową.
            — Z nikim, o nic się nie zakładałem – zapewnił. Kątem oka uchwyciła mordercze spojrzenie przyjaciółki. Westchnęła, gdy tamta tupnęła nogą. Brunet zerknął przez ramię na brunetkę, która natychmiast uśmiechnęła się niewinnie. – Dasz mi szansę? – poprosił. Sam nie wiedział dlaczego tak bardzo mu zależy. Po raz pierwszy miał problem z zaakceptowaniem odmowy. Dziewczyna przegryzła delikatnie dolną wargę i skinęła głową. Na jego pełnych wargach pojawił się uśmiech, który niewątpliwie był cudowny.
            — Chcesz iść w jakieś konkretne miejsce, czy ja mam zdecydować? – spytał. – Możemy nawet iść na podwójną randkę – stwierdził, zerkając znacząco na Natalię. Uśmiechnął się do niej. – Jestem pewien, że Łukasz ma wolną sobotę. Brunetka jęknęła.
            — Nie kuś, bo się zgodzę, a już mam kogoś – wyznała, wzdychając ciężko. Chyba żałowała, że ma chłopaka. Milena mimowolnie uśmiechnęła się rozbawiona.
            — Może następnym razem – podsumował.
            — Może następnym – potwierdziła z nadzieją. Przeniósł spojrzenie z powrotem na Milenę.
            — Więc? – nalegał.
            — Zabierzesz mnie dokąd zechcę? – spytała, unosząc brew. Z pełną powagą skinął głową, a ona niemal mimowolnie się uśmiechnęła. – Ty zdecyduj – poleciła i odeszła, ciągnąc wpatrzoną w niego Natalię za rękę.
            — Mówiłam ci już, że jest mega przystojny? — spytała brunetka, gdy oddaliły się na odległość, nie pozwalającą chłopakowi usłyszeć ich rozmowę.
            — Tylko jakieś miliard razy — skwitowała Milena, oglądając się na sylwetkę chłopaka, który również oddalił się w swoją stronę.

            Znała przyjaciółkę na tyle dobrze by wiedzieć, że temat Kamila Wawerskiego i jego urody zostanie dziś jeszcze nie jednokrotnie poruszony. I wcale się nie myliła. Kolejna okazja ku temu pojawiła się na godzinie wychowawczej, gdy ich kolega z klasy poprosił Łukasza o numer Wawera.
            — Właśnie! — wykrzyknęła Natalia. Milena spojrzała na nią pytająco, nie rozumiejąc związku. — Milena też chce numer Wawera — wyjaśniła Łukaszowi i mimochodem Milenie.
            — Tak? — spytała blondynka, unosząc brwi. Przyjaciółka entuzjastycznie pokiwała głową. Łukasz mierzył spojrzeniem intensywnie niebieskich tęczówek najpierw jedną potem drugą z dziewcząt.
            — Wawer też mnie prosił o twój numer — stwierdził. — Nie wiem jakim cudem zostałem gołębiem pocztowym, ale masz — mówiąc to podał jej swój telefon komórkowy z wyświetlonym numerem. Milena zapisała go do kontaktów.
            — Tylko nie dawaj go... — zawahał się przez chwilę. — Nie wiem, jak to ująć, żeby nikogo nie obrazić — zaśmiał się.
            — Nie dawać go dziewczynom, które będą wydzwaniały do niego co pięć minut? — zasugerowała.
            — Właśnie! — potwierdził chłopak, biorąc telefon i coś w nim  przestawiając. — Wpiszesz mi swój?
            — Ty i Wawer jesteście bardziej rozchwytywani niż Justin Bieber — zażartowała Natalia, gdy jej przyjaciółka skupiła się na wpisywaniu własnego numeru.
            — To jasne. Są przystojniejsi — rzuciła blondynka, nim uzmysłowiła sobie, że Łukasz stoi obok. Natychmiast spłonęła rumieńcem i spojrzała na niego, nie wiedząc co powiedzieć.
            — Udam, że tego nie słyszałem — zasugerował wspaniałomyślnie, co dziewczyna przyjęła z ulgą. Natalia wzruszyła ramionami.
            — Ja tam nie mam problemów z mówieniem wam, jacy jesteście przystojni — oznajmiła.
            — O wilku mowa — rzuciła Milena. Właśnie otworzyły się drzwi klasy i do środka wszedł Wawer. Wszystkie dziewczyny w klasie natychmiast ucichły na krótką chwilę i rozglądały się w poszukiwaniu lusterka, jednak chłopak tylko rzucił do psora „dzień dobry” i podszedł do swojego brata.
            — On zawsze wie kiedy się pojawić — skomentował bez entuzjazmu Łukasz.
            — A co ty tu robisz? — spytała podejrzliwie brunetka.
            — Moja klasa ma sprawdzian z religii, więc się nudzę — wytłumaczył.
            — Ty też nie chodzisz na religię? — spytała Milena, choć to było oczywiste, skoro i Łukasz nie uczęszczał na ten przedmiot. Brunet pokręcił przecząco głową.
            — Jestem zgorzkniałym ateistą — powiedział półżartem.
            — Pójdziesz do piekła – Milena pogroziła mu palcem. Chłopak uśmiechnął się szeroko.
            — Poszedł bym, gdyby ono istniało – zgodził się.
            — Ono istnieje! – zapewniła blondynka, gotowa bronić swojego zdania. Chłopak uniósł dłonie w geście kapitulacji.
            — Nie chcę się kłócić – stwierdził.
            — … z tobą – dodał Łukasz, robiąc krok w bok, jakby obawiał się swojego brata. Wawer zmierzył blondyna spojrzeniem, ale nic nie powiedział.
            — Macie takie same nosy i chyba to wszystko – wypaliła ni stąd ni zowąd Natalia, która dłuższą chwilę lustrowała obu braci. Cała trójka spojrzała na nią niemal równocześnie. Brunetka zmieszała się. – No co? Ja zawsze mówię to co myślę – wyjaśniła. Milena przechyliła głowę na bok doszukując się podobieństwa między przystojniakami.
            Mimo, że byli braćmi całkowicie różnili się wyglądem. Dłuższe włosy Łukasza mieniły się złotawymi refleksami, gdy Wawera były krótkie i kruczoczarne. Oczy pierwszego miały kolor oceanu, a drugiego mlecznej czekolady. Wawer był nieznacznie tęższy i wyższy od swojego brata.
            — Mają podobne usta – powiedziała w końcu. Wawerscy wymienili między sobą spojrzenia.
            — Ale tylko podobne – uzupełniła natychmiast druga z dziewcząt. – Dolna warga Wawera jest troszkę – pokazała dłonią, niemal dotykając palcem wskazującym kciuka – pełniejsza od górnej. Kamil odruchowo przegryzł rzekomo pełniejszą wargę. Obie dziewczyny westchnęły rozmarzone.
            — Możecie przestać? – poprosił.
            — Czemu? – spytała natychmiast Natalia, uśmiechając się niewinnie. – Mogę się założyć, że to dla was codzienność.
            — E tam, od razu codzienność – rzucił wymijająco Łukasz.

2 komentarze:

  1. Jak zawsze najlepsze:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham ich. Poważnie. Aż mi się włączył fangirling. KFHSMFBRMNBDFM.

    OdpowiedzUsuń